Matka koniara

Każdy człowiek powinien żyć tak, by stanowić wzór dla innych. 

Rosa Parks

Rodzicielstwo to niesamowita przygoda bądź jak kto woli rollercoaster bez zapiętych pasów!

Z chęcią podzielę się z wami moimi “patentami” na bezstresowe wychowywanie dzieci. Ponoć metody bezstresowego wychowywania dzieci nie zdały egzaminu, więc ja się skupiam na sobie. Dobrze czytacie! Skoro nie da się bezstresowo wychować dzieci, to trzeba je wychowywać tak, aby się przy tym jak najmniej stresować! Może to od początku chodziło o rodziców, a nie o dzieci… Chętnie podzielę się z wami moimi wskazówkami. Jeśli jesteście rodzicami i tak jak weszliście na to nieznane pole minowe i próbujecie ujść z życiem każdego dnia bez uszczerbku na zdrowiu, ta część bloga jest dla was.

Działam z potrzeby serca

Nie jestem rzecz jasna ani psychologiem, ani pedagogiem (prowadzę Szkołę Fizjoterapii Koni, ale to trochę odmienny level nauczania) ale rodzicem jeżdżącym konno, który próbuje pogodzić jednocześnie rolę opiekuna dziecka i koni, na przyczepkę także psów i kota. Ponieważ nie lubię ponosić w życiu porażek, odnalezienie się w roli mamy jest dla mnie wyjątkowo trudne. Moje dziecko uczy mnie każdego dnia, że nie mogę być perfekcyjna i że porażka to teraz moje drugie imię i muszę się z nią zaprzyjaźnić na dłużej… Ja jednak jestem uparta i zawzięta więc szukam rozwiązań aby smak goryczy porażki osłodziło choć małe zwycięstwo każdego dnia.

Czytam, eksperymentuje i poszukuję…

W sprostaniu roli rodzica bardzo mi pomaga moja ciekawość świata i otwarty umysł, który u koni pozwala mi je skutecznie rehabilitować. Jak wykorzystuje moje zawodowe zdolności do wychowania dziecka? Podobnie 😊 Drążę, drążę aż nie wydrążę i znajdę rozwiązanie na nurtujący nas problem. Zdarza mi także mówić do mojego dziecka prrrr, kiedy za bardzo się rozbryka. Wam też się to zdarza? 😊

Konie to takie 4 letnie dzieci

Ponoć mózg konia można porównać do mózgu 4 letniego dziecka. Kiedy już macie w domu kilkulatki zaczynacie rozumieć, dlaczego tak trudno się czasem z końmi dogadać… Moje dziecko uczy mnie każdego dnia tak jak moje konie.

Rodzina… każda inna

Model typowej rodziny uległ w naszych czasach wielkiej metamorfozie. Dziś wszystkie opcje dozwolone i uważam, że słusznie. Nikt nie powinien nam narzucać, jak żyć. Dwie mamy, dwóch tatów, samotna mama, samotny tata, mama i bacia… kombinacji do wyboru, do koloru. Ja do mojej rodziny wliczam również mój zwierzyniec. W każdej rodzinie zdarzają się lepsze i gorsze momenty i to jest też ok, to jest normalne. Na co dzień poruszam z moimi klientami także te kwestie.

Zapraszam was do śledzenia moich małych wielkich odkryć ułatwiających wychowanie kilkulatków – zarówno tych z sierścią jak i bez. Znajdziecie tu także ciekawe wpisy z tematyki damsko – męskiej, rzecz jasna będzie mocno w energii kobiecej.  

0
    0
    Twój koszyk
    Twój koszyk jest pustyWróć do sklepu